Uwolnij szampon!
Jan 18, 2022Nowy Rok przywitał mnie szałem sprzątania.
1 stycznia wstałam i poczułam jak coś mnie w moim domu przytłacza.
Po prostu tak. Wstałam i poczułam.
W sumie nie wiem co, bo ładnie tu i schludnie.
Ale ja wyraźnie czuję ciężar, skąd???
No i kiedy się rozejrzałam…
Tam kocyk, który do niczego mi nie pasuje i ogólnie mnie drażni, ale to prezent, więc…
Tu wypalona świeca, ale słoiczek taki ładny, więc zostawię…
Tam książki - jeszcze ze studiów - no fakt kurz na nich leży…
Tu krem do stóp z 2019, ledwie napoczęty, nie podoba mi się zapach, ale…
Tam pół szuflady bielizny, z której dawno wyrosłam, ale przecież taka droga była, może do niej schudnę….
Tu szafeczka jeszcze z panieńskich czasów, no fakt trochę zagraca, ale tyle wspomnień…
Tam lego po dzieciach, co to na studia wyjechały rok temu, ale może jakieś dzieci w gości przyjdą…
Tu butla szamponu - o, był bardzo drogi i bardzo nie do moich włosów - ale może do prania dywanów go zużyję…
Ale chwila… K..WA! PRZECIEŻ JA NIE MAM DYWANÓW!!!
I w jednej chwili poczułam - WOW!
Ile życiowej energii od lat marnuję na kreowanie uzasadnień, by zostawiać nieprzydatne przedmioty w moim domu.
I poczułam po raz pierwszy nie wyrzuty sumienia, nie obowiązek sprzątania, nie wstyd przed Panią Rozenek.
Ja poczułam po prostu szepczącą do mnie, uwięzioną energię szamponu!
Udręczonego już tym bezsensownym staniem.
Tym, że blokuję jego potencjał.
Ani go nie doceniam za właściwości, skład i użyteczność.
Ani go nie wyrzucam, dając szansę na transformację i powrót w zupełnie innej energii.
Jeeeeeeejjjjj. Uwięziłam ten szampon.
I myślę…ile jeszcze mam takich szponów poutykanych po kątach.
Ludzie, miejsca, cele, przekonania.
Już dawno nie używane, dawno nie docenione, dawno nie dla mnie.
Ile jeszcze tego ciągnę, utykam po szafkach i szafach mojego życia. Bo coś tam…
Ile mojej kreatywności marnuję na usprawiedliwienia i uniki.
Ile drogocennej energii w ten sposób marnuję.
Ile do mnie mówi takich szamponów:
puść mnie, uwolnij, wyrzuć do śmieci, zdejmij ten ciężar z siebie i ze mnie, zrób miejsce!
I biorę oddech i czuję, że mam najgłupsze i najpotężniejsze postanowienie noworoczne:
UWOLNIĆ WSZYSTKIE SZAMPONY!!!